Dzień którego nie ma.

29.luty.
Tak akurat wypadło, że w dniu którego więcej nie ma niż jest klif zgodnie z obietnicą dał nam trochę poszaleć na swoim zboczu. Chętnych do treningu znalazło się dwóch, na szczęście jeden z pomocnikiem, więc zabrałem oprócz Stingera sprzęt na bazy ciesząc się, że może wreszcie poćwiczymy bo jakoś ostatnio się to nie udawało.
A na klifie gromadka stałych … (czytaj dalej)